Na skrzydłach. O ludziach, ptakach i radości życia

Ostatnio otrzymałem pięknie wydaną, ilustrowaną i dopieszczoną edytorsko książkę, autorstwa Macieja Zdziarskiego „Na skrzydłach. O ludziach, ptakach i radości życia”. Tak jak dla każdego, kto obserwuje ptaki i jest to jego pasją, oczywistym jest, że ptaki można obserwować „zawsze i wszędzie”, tak po lekturze tej pozycji można dojść do wniosku, że ptasiarstwo może pochłonąć ludzi „uprawiających wszystkie zawody i będących w każdym wieku”.
Książka składa się z kilku wywiadów autora z ciekawymi ludźmi – co jest oczywiście zaletą, gdyż od interesujących ludzi można się wiele dowiedzieć, natomiast dialogi zawsze w książce są pożądane ze względu na ożywienie czytanej prozy. Wywiady poprzedzielane są wtrąconymi historiami z życia autora, co urozmaica i ubarwia książkę. Np. historyjka o fotografowaniu zięb – najpospolitszych polskich ptaków – w Parku Jordana w Krakowie. Możemy przeczytać jak ludzie reagują i komentują czołgającego się po alejkach Parku pana Macieja, który chciał zrobić ciekawe ujęcie tego barwnego wróblaka.
Niektórych z bohaterów znam osobiście, niektórych kojarzę z działalności naukowej, innych z polityki, niektórych z Internetu, a kilku nie znam w ogóle (to znaczy teraz już znam z książki 😉 ). Wszystkich wspomnianych łączy pasja obserwacji i bardzo często fotografowania ptaków. Niektórzy zaczęli obserwować ptaki w swoim dzieciństwie, jak były Marszałek Sejmu Józef Zych, którego ornitologiczna pasja trwa nieprzerwanie od 80-ciu lat! Inni rozpoczęli swoją przygodę z ptasiarstwem po przejściu na emeryturę i każdy dzień w terenie jest dla nich niezwykle cenny, kiedy chłoną przyrodę całymi sobą. Wywiadu udzielają m.in. menadżer, który w wolnym czasie bada życie mew, ambasador RP, czy kapitan żeglugi, mający możliwość obserwacji ptaków na różnych kontynentach, poeta, fotografik przyrody, lingwista, malarka i edukatorka, pracownik firmy spożywczej, lekarka…

Miło jest przeczytać, jak tak różni, a zarazem podobni mi ludzie, zaczęli i przeżywają swoją ornitologiczną przygodę. Mogłem się przy okazji jeszcze czegoś nauczyć, pomimo że sam jestem ptasiarzem od 40 lat. Czy to o sposobie obserwacji, działaniach ochronnych, sposobach fotografowania, czy jak cieszyć się z każdego dnia przeżywanego na łonie przyrody.
Książka, po przeczytaniu historii niektórych bohaterów, może być doskonałą zachętą do zaczęcia ptasich obserwacji. Znaleźli oni bowiem w ptasiarstwie prawdziwą, pożyteczną życiową pasję, fajne zajęcie na emeryturze, czy też odskocznię od trudnych sytuacji, takich jak niedawna pandemia, czy nawet tragedii rodzinnej – o ile w takiej sytuacji w ogóle można mówić o odskoczni.
Nie zdradzam w tej mini recenzji treści zawartych w książce z oczywistych względów – nie będę psuł przyjemności czytania w sytuacji, gdy ktoś zechce sięgnąć po tę interesującą pozycję.
Czytając historyjkę autora o fotografowaniu zięb w Parku Jordana przypomniała mi się pewna anegdota z czasów studenckich, dotycząca tego miejsca. W latach 1993-1998 studiowałem biologię w Krakowie. Nasz Instytut Biologii Środowiskowej UJ znajdował się tuż przy Parku. Często chodziliśmy tam obserwować ptaki. Kiedyś nieco starsza koleżanka, która wchodziła dopiero w świat ptasich obserwacji, poinformowała nas, doświadczonych już obserwatorów, że właśnie wróciła z Parku Jordana w którym widziała… siewkę złotą. Była to dosyć niewiarygodna obserwacja – nie to miejsce, nie to środowisko dla ptaka siewkowego, związanego z otwartymi przestrzeniami pól, czy terenów podmokłych – byłaby to niezła sensacja. Ktoś poszedł sprawdzić we wskazane miejsce. Na szczęście ptak jeszcze był. Siewką okazał się… krętogłów, najbardziej nietypowy polski dzięcioł. Zupełnie niepodobny do siewki złotej. No może trochę tonacja brązowego ubarwienia i plamkowanie, kropkowanie ciała mogło zmylić początkującą obserwatorkę. Niech ta zabawna historyjka z mojego ptasiarskiego życia będzie zachętą do sięgnięcia do historyjek z życia innych ptasiarzy opisanych w książce „Na skrzydłach”.

Michał Baran